Na specjalne prośby szczególnie jednego wiernego czytelnika 😉 , publikuję drugą część serialowej listy. Tym razem, będzie o obyczajowych/ komediowych i „babskich”. To jest moja własna interpretacja takiego podziału.
Jeśli ktoś chciałby się cofnąć do części pierwszej, to zapraszam tutaj http://cosmicflower.pl/amerykanskie-seriale-moja-grzeszna-przyjemnosc/ .
Żeby nie odstraszyć na początek męskiej części, zacznę od seriali obyczajowych i komediowych.
1. „Californication”, produkcja Showtime (2007- 2014), 7 sezonów
Przyznaję się bez bicia, że podchodziłam do tej serii jak do jeża. Gdzieś widziałam czasami migawki pojedynczych odcinków i to też jakoś nie do końca przekonywało mnie, żeby poświęcić mój cenny czas na całą serię. Dopiero, po kolejnej wizycie w Los Angeles i mieszkaniu w Santa Monica oraz częstym bywaniu w Venice Beach, wiedziałam, że muszę dać jej szansę.
Bo cała akcja serialu kręcona jest właśnie w tych miejscach. A jak wiadomo, to już połowa sukcesu 😉 Dokładając do tego jeszcze świetnie napisane dialogi i wyraziste postaci, sukces murowany.
Rola Davida Duchovnego jako zblazowanego pisarza, który z intelektualnie rozwiniętego Nowego Jorku przenosi się do „dość płytkiego” Miasta Aniołów, jest genialna. Postawa w duchu „Mam to w nosie”, a dosadniej mówiąc w oryginale „I don’t g..a..f..k” fantastycznie oddaje klimat środowiska i jest zapewne bliska wielu osobom o podobnym profilu 🙂
Tutaj przypomina mi się jedna świetna scena, akurat nie z tego serialu, tylko filmu „The Gambler” („Gracz”) 🙂 . Monolog Johna Goodmana na temat tzw. „f..y.. position in life” to dla mnie klasyk. Dla chętnych, link do tej sceny (ale uwaga spoiler i wiązka brzydkich angielskich słów) https://www.youtube.com/watch?v=xdfeXqHFmPI .
Wracając do Californication, taka ciekawostka. Będąc w Venice postanowiłam odnaleźć dom bohaterów. Bardzo fajna dzielnica, bardzo fajna architektura domu. I siedzące przed nim panie sprzątające. Podczas robienia zdjęć bardzo się zaciekawiły, dlaczego właściwie fotografujemy dom, który one przed chwilą skończyły sprzątać. Po wyjaśnieniu, o co chodzi, bardzo się zdziwiły, bo nie znały ani serialu, ani historii tego miejsca. Powiedziały tylko, że właściciele domu są na Hawajach i wynajmują go za 3000 $ za dzień, jakbyśmy byli zainteresowani 🙂 Tym razem, nie byliśmy 😉
2. „Entourage”/ „Ekipa”, produkcja HBO (2004- 2006), 8 sezonów
Wybór tego serialu do mojej listy jest prosty. Znowu chodzi o Kalifornię, a dokładniej Los Angeles z Hollywood i branżę tzw. „entertainment” czyli rozrywkową, od podszewki. Troszkę podobnie jak w „Californication”, historia opowiada o Nowojorczykach przybyłych na podbój Hollywood. A szczególnie jeden z czwórki przyjaciół ma szansę na zrobienie kariery aktorskiej w iście amerykańskim stylu.
Producentem serialu jest Mark Wahlberg, który podobno na ekran przeniósł wiele historii z życia wziętych. A jak można przypuszczać, w świecie hollywoodzkiego showbiznesu nie brakuje smaczków 😉 Wybitną rolę w serii odgrywa agent Ari Gold (Jeremy Piven), który otrzymał za nią kilka nominacji oraz nagrodę Golden Globe.
W 2015 r. na podstawie serialu powstał film fabularny pod tym samym tytułem. Niestety, strasznie mi z tego powodu przykro, ale żałuję że go obejrzałam. Jest niestety nieporównywalnie słabszy, no i „niesmak pozostał” 😉
3. „Mad Men”, produkcja AMC (2009- 2015), 7 sezonów
Z zachodniego wybrzeża przenosimy się na wschód. I dodatkowo cofamy w lata 60-te XX wieku. Tytuł może sugerować jakiś thriller, a tymczasem chodzi o pracowników pierwszych agencji reklamowych w Nowym Jorku, na Madison Avenue i stąd właśnie ten „Mad”. Fantastycznie oddany koloryt tamtych czasów i początków branży reklamowej. Scenografia i kostiumy są bardzo plastyczne i klimatyczne. Uwielbiam też światło i sposób kręcenia całej serii. No i oczywiście, nie mogę nie wspomnieć o głównej roli Dona Drapera (Jon Hamm), który jako profesjonalny zimny drań a zarazem rasowy kobieciarz tak idealnie utożsamił się ze swoją postacią, że nie wiem, jak może grać inne współczesne role, aby być wiarygodnym 😉 .
4. „Vinyl”, produkcja HBO (2016 – ), 1 sezon
Pozostajemy w Nowym Jorku, tylko tym razem w latach 70-tych XX wieku. Z wyrachowanej branży reklamowej przenosimy się na szaloną scenę muzyczną tamtych lat. I też do, nie mniej wyrachowanego, świata wytwórni i producentów muzycznych.
A nikt inny, jak sami twórcy serialu, mogą o tym sporo powiedzieć. Mick Jagger i Martin Scorsese, bo o nich mowa, postanowili zrobić wspólnie film fabularny, który w rezultacie stał się serialem. Jest to nowość HBO i do tej pory wyemitowano 7 odcinków. Ale już teraz mogę powiedzieć, że ogląda się bardzo dobrze. Świetna obsada z Bobbym Cannavale grającym właściciela wytwórni płytowej Richiego Finestrę. A w roli młodego muzyka, o podobnej fizjonomii co ojciec, syn Micka Jaggera z Jerry Hall, James Jagger. To wszystko razem, po prostu nie może się nie udać 🙂 .
„Babskie” seriale.
Ale niech mężczyźni nie uciekają, bo one są naprawdę fajne 😉
5. „The Affair”, produkcja Showtime (2014- ), 2 sezony
Nowa produkcja, z ciągle powstającymi sezonami. Trafiłam na ten serial całkiem przez przypadek, na pokładzie samolotu, podczas 13- godzinnego lotu. I tak się wkręciłam, że obejrzałam cały pierwszy sezon. Z tego wszystkiego, nawet nie zdążyłam się zdrzemnąć 🙂 .
Nie będę za dużo pisać o samej fabule, ponieważ musiałabym zbyt wiele zdradzić. Co mnie urzekło w tym serialu, to bardzo fajny sposób narracji. W każdym odcinku historia opowiedziana jest oczami kilku bohaterów. Zaskakujące jest, że widzą oni te same sytuacje zupełnie inaczej. Łącznie z tym, że jedna osoba pamięta przykładowo, że ktoś miał ubraną czerwoną sukienkę, a inna, że jeansy. Czy, że w danej sytuacji świeciło słońce, a inna, że padał deszcz. I ogólnie, jest to właśnie serial wielu znaczeń i warstw. Drugi sezon jest zupełnie inny niż pierwszy. Właściwie ma się wrażenie, że się ogląda inny, dobry serial. Warto też wspomnieć o świetnej obsadzie i dbałości o każdy detal w scenografii i kostiumach. Powiem szczerze, że naprawdę czekam na kolejny sezon z dużą ciekawością.
6. „Flesh and Bone”/ „Krew i łzy”, produkcja dla Starz (2015 – ), 1 sezon
Nowy Jork i profesjonalny zespół baletowy, we współczesnych czasach. Dla mnie więcej nie trzeba, bo kocham Nowy Jork i balet na równi 😉 .
Świetni tancerze- aktorzy, bardzo fajny klimat i prawdopodobnie dużo prawdy o trudnym świecie profesjonalnego baletu na najwyższym poziomie. Główna bohaterka Sarah Hay dla roli Clair musiała pokonać ponad 1000 tancerzy! I to na pewno najlepszych, z różnych stron świata. Pełen szacunek z mojej strony 🙂
Niestety, z dużym prawdopodobieństwem nie będzie kolejnego sezonu, ze względu na zbyt wysokie koszty produkcji. Ale i tak warto obejrzeć ten pierwszy.
I na koniec, 3 klasyki „babskich” seriali.
7. „Gossip Girl”/ „Plotkara”, produkcja dla CWTV (2007- 2012), 6 sezonów
8. „Sex and the city”/ „Sex w wielkim mieście”, produkcja HBO (1998- 2004), 6 sezonów
Mają bardzo wiele wspólnego. Środowisko nowojorskiej śmietanki, od strony bogaczy z Upper East Side, czy bardziej artystyczno- rozrywkowy klimat Dolnego Manhattanu i Village. W jednym i drugim jest o ciuchach, związkach damsko- męskich i właśnie życiu w najlepszym mieście na świecie. Właściwie to jest trochę tak, że chcąc oglądać chronologicznie, zgodnie z wiekiem bohaterek, należałoby zacząć od „Plotkary”. Chociaż „Seks w wielkim mieście” zaczął być produkowany prawie 10 lat wcześniej. Co tu dużo mówić, obydwie serie to pozycje obowiązkowe fashionistek, singielek, imprezowiczek i zupełnie „normalnych” dziewczyn, szukających lekkiej serialowej rozrywki 😉 .
9. „Desperate Housewives”/ „Gotowe na wszystko”, produkcja dla ABC (2004- 2012), 8 sezonów
Uwaga, znam kilku mężczyzn wkręconych w ten serial 🙂 . Nie dziwi mnie to, bo rozrywka jest przednia. Słynna Wisteria Lane, gdzieś na obrzeżach fikcyjnego miasta Fairview i jej mieszkanki ze swoimi sekretami. Między nimi, moja ulubienica Gabrielle „Gabi” Solis (świetna w tej roli Eva Longoria) i jej mądrości życiowe.
Ciekawostka, Wisteria Lane i domy bohaterek można zobaczyć na żywo podczas wycieczki po Universal Studio w Los Angeles. Ta wycieczka jest ogólnie godna polecenia dla fanów planów filmowych i znanych produkcji amerykańskich.
Jak teraz sobie myślę, to od ręki mogłabym wymienić 5 kolejnych interesujących seriali. Ale może jednak stworzę z tego serię.. Kto wie, co mnie czeka w dalszych doświadczeniach blogerskich 😉 .