Uwielbiam oryginalne i odlotowe buty. A jak jeszcze kryją w sobie jakąś historię czy inspirację, to już w ogóle. Noszę też takie, których pewnie większość osób nigdy by nie kupiła czy nie założyła 😉 Nie lubię za to butów zbyt praktycznych i estetycznie dość nijakich.
To wszystko sprawia, że moje zakupy butowe są bardzo emocjonalne, impulsywne i zupełnie oderwane od kontekstu. Potrafię kupić buty w kolorze, który ma się nijak do większości rzeczy w mojej garderobie. Czy takie, których forma jest bardziej na sesję zdjęciową niż na codzienne dreptanie po krzywych chodnikach.
I taka jest też moja nowa zdobycz.
Buty, w których się zakochałam od pierwszego onlinowego wejrzenia 🙂
Malinowe lakierki na przezroczystym, prostokątnym, akrylowym obcasie w kolorze zielono- niebieskim, firmy United Nude 🙂
Ale właściwie nie same buty mają być bohaterem tego wpisu.
Mój ośmioletni syn podpatrzył, jak robiłam zakupy online. I powiedział: „O, buty jak z Lego!” . I faktycznie, jak się nad tym głębiej zastanowiłam, to coś jest na rzeczy 🙂 To stwierdzenie zainspirowało mnie do dalszych kroków.
Zapytałam Młodego, czy w takim razie mógłby zbudować mi taki but ze swoich klocków Lego. O dziwo, zgodził się bez większego ociągania. I oto co powstało:
Tak mnie tym zainspirował, że sama też postanowiłam zrobić własną interpretację tego buta 🙂
Morał tej historii tylko potwierdza moje przemyślenia, że buty łączą pokolenia, rozwijają kreatywność i dają mnóstwo radości 🙂