Idąc tropem „pierwsze wpisy świadczą o mnie”, postanowiłam stworzyć post modowy. Tym bardziej, że zobowiązałam się również do bycia szafiarką 😉
Olśniło mnie dzisiaj po wejściu do garderoby. I wymyśliłam, że napiszę o moich modowych evergreen’ach czyli rzeczach „zawsze dobrych” w mojej szafie.
Niekoniecznie są to rzeczy, które noszę w jednej stylizacji. Tak mi się tylko jakoś ułożyły do zdjęcia 😉
Na pierwszy ogień idzie moja ulubiona kurtka skórzana w stylu biker jacket. To jest prawdziwy klasyk, który pasuje praktycznie do każdego stroju. Przejechała ze mną już pół świata, bo zawsze zabieram ją czy to w lato do Kalifornii, czy ostatnio późną jesienią do Chin. Kupiłam ją kilka lat temu online na http://www.allsaints.com , po tym jak sklep tej marki odkryłam też kilka dobrych lat temu w Paryżu. Są dla mnie niekwestionowanymi mistrzami, jeśli chodzi o kurtki skórzane (nie tylko zresztą, ale to innym razem).
Ta torebka z piórami to jest jakieś zjawisko. Gdzie z nią nie pójdę, zawsze jestem pytana, skąd ją mam. A mam ją z Zary i też sprzed kilku dobrych lat. Właściwie był to chyba jedyny egzemplarz w sklepie w tamtym okresie, wystawiony za kasami, w małej witrynce. Wyglądało na to, że jest nie do kupienia, tylko służy za dekorację. Ale ja jestem dociekliwa sroka i okazało się, że nie dość że jest do sprzedaży, to jeszcze w jakiejś bardzo przyzwoitej cenie 🙂
Torebka została na jednej z imprez okrzyknięta „Dziunią” i jest moim wiernym kompanem wszelakich wyjść.
Buty to mój absolutny konik. Lubię wyszukiwać takich, co „mają coś w sobie ” 🙂 I takie są właśnie te balerinki. Na rynek trafiły też kilka lat temu, w ramach współpracy amerykańskiego projektanta Jeremiego Scotta z marką Adidas. Charakterystyczny motyw skrzydeł pojawił się od tego czasu już na wielu modelach butów sportowych. Ale dla mnie skrzydła na prostych balerinach to jest hit. Żałuję, że mam tylko jedną parę tych butów, a są już raczej nie do kupienia.
Okulary słoneczne to też projekt nie najnowszy. Motyw zakręconych zauszników w stylu barokowym zagościł już na dobre w wielu oprawkach Prady. Mi się podoba najbardziej przełamanie zawijasów prostymi, kanciatymi oprawkami.
Sztuczne futerko jest, według mnie, zawsze dobre. To jest też taka rzecz, którą ubierze się do każdej stylizacji i praktycznie zawsze będzie dobrze wyglądać. Czy to minimalistyczne zestawienie jeansów z białym t-shirtem czy sukienka wieczorowa, zawsze nada tego finalnego szyku. A ja dodatkowo, noszę to futerko też na tę wyżej opisaną kurtkę skórzaną. Świetny duet.
Ach te szpilki od Prady, uwielbiam. Kupiłam je okazyjnie online ponad 5 lat temu i ciągle jestem ich wielką fanką. Nie wyszły z mody, nawet w dziwnym okresie, kiedy nie nosiło się przez chwilę „szpiców”. Niby klasyczne, ale przełamane tymi „pazurkami”, idealne 🙂
Czarna, niewielka torebka na ramię to też absolutny „must have” w każdej szafie. I na wyjście, i na rower, czy wakacyjne zwiedzanie, zawsze się przyda. Moim odkryciem jest ten model ze zdjęcia. Marka jest dla mnie zupełnie nowa, ale wzbudziła moją ciekawość. Tym bardziej, że postawili na sprzedaż online, której jestem wyznawczynią 🙂 Tę i inne fajne rzeczy znalazłam na ich stronie http://www.uterque.com/pl/ . Jak się okazuje, jest to najmłodsza siostra Zary, z grupy Inditex. Jedynie ciągle się zastanawiam, jak się wymawia nazwę brandu 🙂 ? Jakieś podpowiedzi ?
Wisior jest minimalistyczny i bardzo uniwersalny. Też towarzyszy mi kilka lat i ciągle jest chyba najczęściej noszoną przeze mnie biżuterią.
I na koniec, wszystko co kocham. Czyli futerko z koronką, razem i osobno 🙂
W wersji skórzanej koronki na bucie czy całych koronkowych szpilek. Przepiękne wyroby, w takie warto inwestować 😉
A na deser, moje niedawne odkrycie, mała torebka z futerka na różowo- złotym, odpinanym łańcuszku. Słodziak!
I to na tyle z szafy.
Będą kolejne odsłony, bo mam cel robić coraz lepsze kompozycje i zdjęcia. Nie wspominając o pretekście zrobienia kolejnych zakupów 😉