Zacznijmy od tego, że naprawdę nie przepadam za burakami. Mimo ogromnej warzywno- roślinnej miłości. Do tego, nie mam cierpliwości do ich gotowania. Zdecydowanie wolę robić bardziej skomplikowane eksperymenty kulinarne. Nawet z różnymi efektami.
Moje życie zmieniło się diametralnie, odkąd w sklepach pojawiły się buraki gotowe do spożycia. I najlepiej takie gotowane na parze. Kupuję je znacznie częściej i wykorzystuję na różne sposoby.
Ostatnio, w ciągłym poszukiwaniu alternatyw dla słodyczy i próbowaniu różnych ekspresowych fit przepisów, moja turbo-masterchef- mama podesłała mi przepis na brownie z buraków.
Po przeanalizowaniu go stwierdziłam, że będzie świetny z drobnymi modyfikacjami. Przede wszystkim, odchudzony (mniej czekolady), ale za to z dodatkiem orzechów włoskich i laskowych oraz żurawiny. I właśnie w takiej wersji go tutaj przedstawię.
składniki (na formę ok. 20 cm x 20 cm):
- 500 g ugotowanych buraków (u mnie kupowane gotowe, obrane i ugotowane na parze)
- 1 szklanka mąki ryżowej (lub kokosowej)
- 1/2 szklanki cukru kokosowego
- 3 jajka
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 tabliczki gorzkiej czekolady min 70% (dla fanów bardziej wytrawnych smaków nawet 90%)
- 3 łyżki kakao
- po 2 łyżki: rodzynek, orzechów włoskich, żurawiny i orzechów laskowych (można więcej lub mniej)
- 1 łyżeczka chia (opcjonalnie, ja akurat dodaję te nasiona do wszystkiego)
- 1 łyżeczka cynamonu
- szczypta soli
- wiórki kokosowe do posypania
przygotowanie:
Piekarnik nagrzać do 190 st. Formę wyłożyć papierem do pieczenia.
Mąkę mieszam z sodą.
Wszystkie składniki miksuję. Czekoladę można najpierw rozpuścić w gorącej wodzie i dodać płynną. Nie ma wtedy wyczuwalnych kawałków.
Bakalie można dodać na końcu i tylko wymieszać, jeśli chce się pozostawić je bardziej w całości.
Ciasto przełożyć do formy, wygładzić wierzch.
Piec ok. 30 min w 190 st. Posypać wiórkami.
Uwielbiam ciasta z miksera. Z czysto praktycznych powodów. Przygotowanie tego zajęło mi jakieś 6 minut, łącznie z przerwami na sprawdzanie Instagrama.
A jeśli dodatkowo są fit, zdrowe, bezglutenowe, to jestem w pełni szczęścia. Takie buraki to mogę jeść. Tym bardziej, że smak warzywa nie jest wyczuwalny.
Gdyby tak w podobny sposób można było przysposobić paprykę! Może ktoś zna jakiś trick?